Ibiza – Szalone wakacje!

Ostatni rok studiów – za chwilę wszyscy z mojej grupy mieli zrobić ostatni krok w dorosłość i rozejść się w swoją stronę. Musieliśmy to uczcić największą imprezą jaka mogła przyjść nam do głowy. Wybór był oczywisty – IBIZA – mekka imprezowiczów, czyli wyspa która swoją popularność (w dziedzinie imprezowania) zyskała jeszcze w czasach ruchu hippisowskiego. Zebraliśmy w sześciu przyjaciół (już wkrótce poważnych prawników) pokaźny zapas pieniędzy i ruszyliśmy na tę wyspę z jednym tylko założeniem – IMPREZA TOTALNA!

Nie zawiedliśmy się – czekało tu na nas tyle atrakcji, że nie ważne jak dług byśmy tu byli, ciągle było jeszcze coś, czego można było doświadczyć. Wspaniałe i duże kluby, które udało nam się odwiedzić stanowią światową czołówkę, a międzynarodowych celebrytów spotkanych w nich przez grzeczność tylko nie wymienię z nazwiska.
Dzięki temu wyjazdowi już wiem dlaczego kluby Privilege, Pacha, Space czy Amnesia są najsłynniejsze na świecie! Nigdzie indziej nie bawiliśmy się tak doskonale jak na Ibizie, całymi dniami tańcząc i popijając kolorowe drinki. Największe wrażenie zrobił na nas finał imprezy w jednym z klubów. Tuż nad ranem jakby znikąd pojawiła się piana! Tak, braliśmy udział w największym piana party na świecie. Zaraz po tym, jak wszyscy oszaleli na jej punkcie w klubie otwarto dach i promienie porannego słońca powoli zakończyły zabawę tego dnia…

Do Polski wracaliśmy zmęczeni, ale bardzo szczęśliwi. I najważniejsze – mamy umowę, że za rok znów tam pojedziemy w tym samym składzie!