Cap-d’Agde Naturist Village
Bardzo wiele naczytałam się w internecie o tym mieście w południowo wschodniej Francji, tuż nad brzegiem Morza Śródziemnego. Najsłynniejsze i największe miejsce, gdzie można opalać się nago! Trochę z ciekawości a trochę z własnej chęci postanowiłam tam pojechać. Na miejscu okazało się (choć też o tym słyszałam, ale nie bardzo chciałam w to wierzyć), że to nie tylko ogromna plaża nudystów… To jest normalne miasto nudystów. Nago chodzi się tu do restauracji, sklepu czy banku – ubrania zabronione -informują tablice rozsiane w całym miasteczku. Każdego roku przybywają tu dziesiątki tysięcy turystów-naturystów by bez skrępowania spędzać urlop w ulubiony dla nich sposób.
Świetną sprawą tu jest fakt, że nie ma tak zwanych gapiów – ludzi, którzy właściwie po to przychodzą na plaże nudystów by ich podglądać. W wiosce naturystów to nomen omen naturalne, że każdy zachowuje się bardzo swobodnie – w granicach rozsądku oczywiście.
Nieopodal miasteczka usytuowana jest bardzo przyjemna plaża, na której godzinami można się wylegiwać robiąc przerwy na ochładzanie się w czyściutki morzu. Plaża jest względnie szeroka i piaszczysta, co skrzętnie wykorzystuje się do uprawiania wielu plażowych dyscyplin jak choćby siatkówka na piasku (wiem – grałam)
To trochę dziwne, ale chyba nigdy wcześniej nie czułam takiego luzu i spokoju, jak podczas kilkudniowego pobytu w Cap-d’Agde – oznaczało to, ze znów tam wrócę, ale tym razem zabiorę ze sobą znajomych.